Forum  Forum Miłośników Kotów Rasy RAGDOLL Strona Główna Forum Miłośników Kotów Rasy RAGDOLL
Pierwsze na polskich stronach www forum o Ragdollach! Forum działa od 27 listopada 2005r.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

kot i pies
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum Miłośników Kotów Rasy RAGDOLL Strona Główna -> Ragdollowe informacje różne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mruczek



Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 4842
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 22:42, 05 Sie 2011    Temat postu:

[quote="Dragana"]Zachowania większości właścicieli szkoda nawet komentować Rolling Eyes
Sama jestem gorącą zwolenniczką przede wszystkim indywidualnego podejścia do psa. Pies jest w pierszej kolejności psem, w drugiej ma określone pochodzenie i przeszłość oraz związane z tym doświadczenia (nawet szczenię) a potem jest rasa.

Z tym nie do końca się zgadzam...znaczy z kolejnością..dla mnie wszystkie te czynniki są na równi ważności ...istotne jest zarówno pochodzenie psa, typ użytkowy, socjalizacja i indywidualne podejście.Skoro rasa nie bylaby ważna to po co kupować psa danej rasy , w końcu indywidualnym podejściem powinno się dać zrobić ze zwierzem wszystko? - kupujac rasowego -oczekujemy przecież od niego okreslonego zachowania i wyglądu- choć wiadomo że zachowanie może od ogółu odbiegać(jak wiemy na przykładzie kota ragdolla- nie zawsze jest niskopodłogowy)jednak wiemy mniej więcej czego się spodziewać i do jakich zadań raczej nie będzie miał predyspozycji choc nie wiem jakbyśmy sie starali.Wiadomo że do psa należy podejść indywidualnie ale nie wyobrażam sobie żeby nie uwzględnić jego potrzeb związanych z pierwotnym przeznaczeniem co wiaże się z jego instynktami np: psów pasących przy nodze(przy niewystarczającej dawce ruchu i pracy border collie może zacząć paść nogi ludźkie-czyli je podgryzać), jego potrzeb motorycznych , kontaktów socjalnych z właścicielem czy ze stadem(w przypadku ras psów stróżujących) Równie wazne jest dla mnie uwzględnienie przeszłości -czyli wielka moc socjalizacji pierwotnej: większość problemów behawioralnych psów wiąże się z uchybieniami w tym okresie- jesli się tego nie uwzgledni trudno zrozumieć pewne strachy i lęki.
Dla mnie nie ma powodu dla którego należałoby to rozgraniczać - ale ważne aby ludzie rozumieli skad biorą się pewne zachowania ich psów, a tu przecież potrzebna jest znajomość typu psa. Umiejetności wykonywania zadań są związane ze zdolnością uczenia się - do tego tez muszą być zarówno predyspozycje genetyczne jak i warunki fizyczne.
Indywidualne podejście do psiaka jak najbardziej ale z uwzględnieniem szerokiego spectrum wyżej wymienionego- jak dla mnie oczywiście , i tego się trzymam - mi taki plan odpowiada najbardziej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aksaga
Moderator


Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 40004
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 23:05, 05 Sie 2011    Temat postu:

Najpierw pies jest psem jako gatunek, dopiero potem - okresloną rasą . Dragana nie pisze o rozgraniczeniu , ale o odpowiednim spojrzeniu ogolnym , zanim sie z psa wydobędzie cechy predyspozycji rasowych. Poża tym nie piszemy tylko o okreslonych rasach . Niektorzy z nas maja tez cudne mixy to jak na takie patrzec ?
Rozumiem Twoje przygotowanie weterynaryjne , ale już behawioryzm to chyba hobby ? Zresztą behawiorysci zawsze będa się ze sobą spierac - nie ma innej opcji , to tak jak w wychowaniu dzieci - każdy niby wie jak, ale nie zawsze wychodzi Wesoly Dlatego staram się trzymac wlasnych doswiadczen i mowic o rasach z ktorymi mam bezposrednio do czynienia . A nawet tych, ktorzy rasowościa pochwalic się nie moga Wesoly
Jasne,ze maly szpic nie będzie psem obronnym choc moja Pusia nawet w tym sie sprawdzila rzucając sie wielkim susem mojemu małzonkowi do gardla jak uznala,ze przekroczyl pewne decybele i gestykulacje w stosunku do mnie Wesoly


Ostatnio zmieniony przez aksaga dnia Pią 23:12, 05 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dragana



Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pią 23:09, 05 Sie 2011    Temat postu:

Mruczku, ja nigdzie nie napisałam, że z każdym zwierzem da się zrobić wszystko Wink Pisałam tylko w kontekście podstawowego posłuszeństwa i wspomniałam o rasowych ograniczeniach i predyspozycjach. Zgadzam się, że wymienione przeze mnie czynniki jako drugie i trzecie w kolejności wzajemnie się przenikają i mogą być równie ważne. Mogą, bo mimo fantastycznej (dla potencjalnego właściciela) rasy, niefortunne doświadczenia i niedostatki socjalizacji mogą być tak dramatyczne, że rasa nie będzie już miała znaczenia, ani jej predyspozycje ani ograniczenia. Pies jest psem i ma w sobie wszystkie psie instynkty, w poszczególnych rasach niektóre z tych instynktów uśpione głęboko, ale są i w sprzyjających warunkach można spowodować, że się ujawnią.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aksaga
Moderator


Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 40004
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 23:13, 05 Sie 2011    Temat postu:

Jak to fantastycznie,ze pies jest psem - nie uwazacie ? Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dragana



Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pią 23:17, 05 Sie 2011    Temat postu:

aksaga napisał:
Jak to fantastycznie,ze pies jest psem - nie uwazacie ? Wesoly


Ja uważam Laughing
A mój pies jest moim psem i strasznie się cieszę, ze na siebie trafiliśmy Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA



Dołączył: 05 Lip 2010
Posty: 5319
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pią 23:19, 05 Sie 2011    Temat postu:

- i najlepiej byłoby pozwolić psu być psem.....
- a człowiek??? po to ma "głowę" żeby myśleć.... Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mruczek



Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 4842
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 12:09, 06 Sie 2011    Temat postu:

cytowanie dalej mi niestety nie wychodzi...myślę ,że wszyscy macie/mamy podobne zdanie w tych kwestiach tylko każdy patrzy na to z trochę innej strony(każdy z takiej którą się zajmuje)Ja w toku swojego rozwoju i wiedzy mi przekazanej przez różne ważne dla mnie osobowości behawioralne -mam takie podejście- jest dla mnie odpowiednie- i pomaga mi w pracy.Zmieniałam swoje poglądy na te tematy aż doszłam do popartego solidną porcją wiedzy zdania .Każdy ma to tego prawo, prawda?
Żeby ocenić zachowanie kundelka , potrzebna jest również wiedza na temat jego przodków-innych psów które mogły brać udział w jego powstaniu - określa się to po wyglądzie , zachowaniu- nie wyobrażam sobie żeby tego nie uwzględnić oceniając psie potrzeby , ustalić co i dlaczego wzmacnia jego zachowania , jego bilans przyjemności , zrozumieć je.
W Polsce nie mamy wielu behawiorystów, ci którzy są raczej ze sobą współdziałają a nie współzawodniczą, co innego ,że każda teraz szkoła dla psów posiada osobę która udziela porad zoopsychologów-często .Na pewno często poglądy zoopsychologów i behawiorystów się różnią, nie wspomnę już o innych psich zaklinaczach...jak w każdym środowisku -wiadomo.
Czy behawioryzm to moje hobby?...(Hobby (pasja, pot. konik) – czynność wykonywana dla relaksu w czasie wolnym od obowiązków. Może łączyć się ze zdobywaniem wiedzy w danej dziedzinie, doskonaleniem swoich umiejętności w pewnym określonym zakresie, albo też nawet z zarobkiem — głównym celem pozostaje jednak przyjemność płynąca z uprawiania hobby)......zgodnie z tą definicją i tak i nie ..........moim głównym zajęciem jest leczenie weterynaryjne , a drugorzędnym zajmowanie się zaburzeniami zachowania zwierząt i sądzę ,że w takim układzie to pozostanie .Moja praca umożliwia mi połączenie tych dwóch rzeczy, w przyszłości niedalekiej połączę to z jeszcze jedną pokrewną dziedziną żeby mieć już całościowe podejście do psiunków i kotków- bo to bardzo pomaga w pracy (np. na 4 sikające ostatnio koty ,którymi się zajmowałam -trzy miały problemy zdrowotne - więc nie muszę ich nigdzie odsyłać i to jest fajne)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aksaga
Moderator


Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 40004
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 12:16, 06 Sie 2011    Temat postu:

Oj mruczku - nie każda szkola ma taka pomoc - jest bardzo wiele szkol stosujących dawne awersyjne metody , czy nowoczesnego naszego znajomegp CM .
Szkoda psow ktore tam trafiaja. Poczytaj sobie porady szanownego pana L.Wahla na euroanimal - taki portal , wiele osob to czyta , a jego psia psychologia zatrzymala sie na poziomie Kartezjusza Sad
A nie mowia o wspolzawodnictwie miedzy behawiorystami , bo to inna para kaloszy , mowie o roznicach w pogladach na szkolenie/wychowanie psow - co , moim zdanie , jest zdrowe i prowadzi do rozwoju tej nauki Wesoly
I dobrze miec takiego weta 2 w 1 Wesoly


Ostatnio zmieniony przez aksaga dnia Sob 12:26, 06 Sie 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mruczek



Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 4842
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 12:46, 06 Sie 2011    Temat postu:

aksaga napisał:
Oj mruczku - nie każda szkola ma taka pomoc - jest bardzo wiele szkol stosujących dawne awersyjne metody , czy nowoczesnego naszego znajomegp CM .
Szkoda psow ktore tam trafiaja. Poczytaj sobie porady szanownego pana L.Wahla na euroanimal - taki portal , wiele osob to czyta , a jego psia psychologia zatrzymala sie na poziomie Kartezjusza Sad
A nie mowia o wspolzawodnictwie miedzy behawiorystami , bo to inna para kaloszy , mowie o roznicach w pogladach na szkolenie/wychowanie psow - co , moim zdanie , jest zdrowe i prowadzi do rozwoju tej nauki Wesoly
I dobrze miec takiego weta 2 w 1 Wesoly


mówiąc o tych ,,zoopsychologach ,, przy szkołach chodziło mi o to ,że ludzie tacy są - ale bez odpowiedniego przygotowania często-albo właśnie awersyjni.....a u nas w Trójmieście chyba przy wszystkich szkołach jest ktoś taki(choć nie podważam niczyich kompetencji- mogę tylko ocenić po szkołach ukończonych przez ludków z zakresu tej dziedziny jaki poziom wiedzy reprezentują- a nie ma ich u nas w kraju wiele więc nie jest to trudne)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA



Dołączył: 05 Lip 2010
Posty: 5319
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sob 13:10, 06 Sie 2011    Temat postu:

- teoria teorią a praktyka praktyką.....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mruczek



Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 4842
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:06, 06 Sie 2011    Temat postu:

to jaka jest ta praktyka dowiaduję się bezpośrednio od pacjentów...opowiadają bardzo ciekawe -praktyczne- metody Mruga z różnych szkół i ich prowadzących
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aksaga
Moderator


Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 40004
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:26, 06 Sie 2011    Temat postu:

Kurde , fajnie masz , moj wet ma tylko tyle czasu dla mnie żeby mi wyjasnic na czym polega problem zdrowotny z ktorym przyszlam albo dlaczego zastosujemy ta szczepionke a nie inną Sad

Ostatnio zmieniony przez aksaga dnia Sob 21:27, 06 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mruczek



Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 4842
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:18, 06 Sie 2011    Temat postu:

nie pracuję w wielkiej lecznicy pewnie w tym tkwi sekret Mrugaz jednej strony dobrze z drugiej niedobrze- zawsze coś za coś.......ale faceci w naszej pracy mało wygadani są ...widzę to po szefie...do mnie często ktoś się przychodzi wygadać- panie kociary i ogólnie panie.....u mnie robią się kolejki na korytarzu - a u szefa z tej samej ilości pacjentów nie;)- bo mniej ględzi Mruga
Ale na problemy w zachowaniu zwierząt muszę się umawiać po pracy....zresztą potrzebny jest dokładny wywiad który można zrobić tylko w warunkach domowych......
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aksaga
Moderator


Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 40004
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 16:02, 07 Sie 2011    Temat postu:

Kochani , własnie przeczytalam na stronce Mag Force fajny opis różnic między ON-kiem i szpicem wilczym . Hodowczyni ma obie rasy / jak ja/ i podobe spostrzezenia :

W moim rodzinnym domu odkąd pamiętam zawsze były jakieś psy. Ale były to pieski niedużych rozmiarów, a ja marzyłam o owczarku niemieckim. Moje marzenie spełniło się w 1995 r. Przeczytałam chyba całą literaturę dotyczącą wychowania psa jaka była dostępna na rynku. Hektora - bo tak dostał na imię nauczyłam posłuszeństwa tak jak umiałam najlepiej, zasobna w wiedzę z książek. Owczarek spełnił moje wyobrażenia i stał się najukochańszym psem pod słońcem . Dla niego przeprowadziłam się na wieś, kupiłam konia ( to spełniło się moje drugie marzenie) i konno z Hektorem przy boku galopowaliśmy ścigając wiatr na łąkach. Znaleziona młoda, wilkowata suczka powiększyła domowy zwierzyniec. I po około dwóch latach Hektor został tatusiem. Szczeniaki zostały w moim domu i w ten sposób cała rodzinka była w komplecie. W 2001 r. będąc w hodowli psów, zobaczyłam małą puchata kuleczkę. Okazało się ,że to jest mało znana rasa - szpic wilczy. Kupiłam od hodowcy pieska i tak zostałam właścicielką swojego pierwszego szpica Lugera.. W 2003 roku pojechałam na wystawę klubową do Łodzi. Luger w klasie młodzieży otrzymał II lokatę i srebrny medal. Szpic jest rasą specyficzną, to nie owczarek niemiecki, który wykonuje bez zastrzeżeń wszystkie rozkazy właściciela. Szpic bardzo kocha swojego pana, ale jest niezależny, ma swoje zdanie i należy to uszanować. Mój Luger nie miał ze mną łatwego życia. Nie był tak ślepo posłuszny jak owczarek, więc trochę zniechęcona poświęcałam mu mało czasu, zamieszkał na drugim podwórku, przestałam z nim jeździć na wystawy a mimo to kochał mnie całym sercem. Dopiero jak sobie uświadomiłam, że szpic nigdy nie będzie taki jak owczarek, przestałam wymagać od niego bezzwłocznego wykonywania moich poleceń i zrozumiałam jego trochę kocią naturę, to odkryłam jaki to jest super pies. Żyje w zgodzie z całym domowym zwierzyńcem, jest zawsze wesoły, nie jest wybredny, a wręcz przeciwnie to łakomczuch nad łakomczuchy i dla smakołyka zrobiłby wszystko. Powrócił na swoje podwórko i przekonałam się jak szpic potrafi mocno kochać. Gdy z obawy o jego życie, na które nastawał jeden z dorosłych już synów Hektora chciałam go ponownie eksportować na tamto podwórko, przeskoczył prawie dwumetrowy płot i wrócił do mnie, bo stwierdził, że teraz już nie da się odsunąć na bok. Uszanowałam jego decyzję i na tamto podwórko wymeldowałam jego "wroga". W 2005 roku pojechałam na wystawę międzynarodową do Łodzi i tak połknęłam bakcyla “wystawowego”. Z wystaw przywoziłam złote i srebrne medale a Luger bardzo szybko ukończył Czempionat Polski. Jestem z niego bardzo dumna. W grudniu kupiłam również z tej samej hodowli suczkę – Tosca, bo stwierdziłam, że jeden szpic na podwórku wygląda za mało efektownie - dwa to już jest coś. I faktycznie te dwa futrzaki biegające po podwórku przyciągają uwagę ludzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
NayaKanga



Dołączył: 13 Maj 2011
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 13:11, 09 Sie 2011    Temat postu:

Ja jeszcze powrócę na chwilę do tego, że "pies jest psem". Podczas mojej pracy na szkoleniu w takie podejście zawsze w przypadku psa czystej rasy wchodziło wzięcie pod uwagę cech charakterystycznych rasy. Tego się nie obchodziło nigdy, bo to zwyczajnie ułatwiało pracę. Dopiero przez ten pryzmat patrzyło się już na dany przypadek i nie specjalnie oceniało inteligencję. Te psy nie uczyły się u nas rozwiązywania zagadek...a naprawialiśmy często to, co zepsuli właściciele, czy oduczaliśmy, jednocześnie wyrabiając w tych psach pożądane, pozytywne nawyki. Słowem...uczyliśmy te psy, jak być psami nieraz. Wiele razy były to psy, traktowane przez właścicieli jak małe dzieci, albo wychowane w duchu jakiś straszliwych zabobonów w stylu "mądry pies - głupi pies" albo "jak pies jest mądry, to sam się nauczy".
Dopiero u nas na szkoleniu te psy stawały się psami i w ogóle wychodziły ich wspaniałe cechy charakteru, czy inteligencja, o której właściciele często nawet pojęcia nie mieli.
Smutne też dla mnie było podejście typu "York'a się nie szkoli i nie wychowuje, bo się nie da". Wszystko się da - ale pod warunkiem, że się wie z czym się pracuje - bo wtedy się wie JAK pracować, jakie mieć podejście Very Happy
Przykład podam własny - owczarki szkockie to moja domena. W rodzinie mamy 4, spotkałam całą masę w Polsce i we Francji. Z tym psem trzeba pracować przez pryzmat charakterystyki rasy - i do tego dopiero cechy osobnicze (zawsze to jest ważne). Podejście do pracy z collie typu "pies jest psem" no...pies jeśli jest rasą, to jest zwyczajnie PSEM RASOWYM i nie rozgranicza się tych dwóch pojęć na szkoleniu. Rodzaj szkolenia dopasowuje się do faktu, że mamy doczynienia z collie (collie rough, lub smooth - bo to także dwie nieco różne charakterologicznie rasy) a dopiero potem dyskutuje już o danym przypadku i jego potrzebach.
W przypadku mieszańców, bierze się pod uwagę w rozmowie z właścicielem cechy osobnicze i patrzy przez pryzmat ew. ras, które wchodzą w skład mieszanki - a potem bierze wypadkową (patrzy na te cechy, które przeważają). Koktajl wypadkowych = odppwiednio dobrene szkolenie do przypadku Wesoly

Kolejną ważną rzeczą wydaje mi sie rozgraniczenie wychowania od szkolenia. Wychowanie to praca z psem 24h/dobę i tutaj niezależnie od rasy psa są pewne zasady współżycia, które wyznaczamy my i ktore egzekwujemy od psa, niezależnie czy to będzie kundelek, rotweiller, czy york Wesoly - myślę że warto to także dodać.


Ostatnio zmieniony przez NayaKanga dnia Wto 13:13, 09 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum Miłośników Kotów Rasy RAGDOLL Strona Główna -> Ragdollowe informacje różne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 5 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin