Forum  Forum Miłośników Kotów Rasy RAGDOLL Strona Główna Forum Miłośników Kotów Rasy RAGDOLL
Pierwsze na polskich stronach www forum o Ragdollach! Forum działa od 27 listopada 2005r.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

kot i pies
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum Miłośników Kotów Rasy RAGDOLL Strona Główna -> Ragdollowe informacje różne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aksaga
Moderator


Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 40004
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:46, 09 Sie 2011    Temat postu:

Jasne, ze yorka da sie wyszkolic tak jak kazdego teriera . A co do wychowania to ja się specjalnie nie przykladam , moje dorosle psy sa na tyle dobrze wychowane, ze nie musze tego robic 24 godziny na dobe , w nocy śpimy , a większosc dnia fajnie razem spędzamy czas Wesoly Rzadko je w tym czasie wychowuję :)Jak siadamy wspolnie na ławce-huśtawce to przeważnie staram się nie być zalizana na amen Wesoly No ale to nie takie pracusie jak kolaki. A moje stare ON-ki to sa już super wychowana , większosc czarnej roboty odwalila za mnie ich matka Wesoly Teraz skupiam sie na tym aby ostatnie lata życia byly dla nich wzglednie przyjemne Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
magdalena_h



Dołączył: 27 Sie 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:50, 27 Sie 2011    Temat postu: przygotowanie rozpuszczonego psa na kota :)

Mam w domu yorka prawie 13-letniego, ale jest radosnym psiakiem i w ogóle lat po nim nie widać (chociaż z wiekiem zrobiła się z niego większy przytulak). Wyrósł albo bardzo duży, albo hodowca troszkę namieszał. Zależało nam na psiaku do kochania, więc ostateczny wygląd nie ma żadnego znaczenia. Jak na yorka jest gigantem wielkości dużego jamnika (po kastracji mocno utył mimo niskokalorycznej karmy weterynaryjnej, obecnie waży ok. 8-9 kg).

Rzecz w tym, że został przez całą rodzinę, a w szczególności moją mamę, którą wybrał sobie na swoją "pańcię", niesamowicie rozpieszczony. Jest więc bardzo zazdrosny i zaborczy. Nawet do mniejszych dzieci musi się mocniej przyzwyczaić, bo gdy od razu przytulają się do mamy (dużo rzadziej do innych domowników), psiak potrafi warknąć. W stosunku do innych zwierząt jest raczej nieufny, nie lubi być obwąchiwany "tu i ówdzie" - wtedy potrafi pokazać zęby (był wykastrowany). Ma dwóch osiedlowych przyjaciół - na tym koniec. Podobnie, gdy jest zazdrosny. Nie lubi, kiedy w jego obecności inne psy są głaskane przez domowników, w szczególności mamę (właściwie ona tylko tak mocno działa). Do niektórych zwierzaków często odwiedzających nasz dom jakoś się przyzwyczaił - ale i tak jest nieco nieufny i trzeba go obserwować. W obcym domu czuje się niepewnie, ale tak samo - nie lubi gdy inny pies go za mocno obwąchuje i gdy tłamsi się jego "pańci" na kolana.

Z kotami miał mało do czynienia. Raczej są to dla niego dziwne stworzenia . Ostatnio przy spotkaniu kociakiem ewidentnie się malucha trochę bał. W związku z doświadczeniami z psami też jesteśmy bardzo ostrożni i obserwujemy jego reakcje na koty, a raczej trzymaliśmy go od nich po prostu na wszelki wypadek z daleka (albo koty do psów nieprzyzwyczajone same uciekały).

Bardzo chciałabym, aby zamieszkał z nami przecudowny Ragdoll. Zapałałam miłością do kociaków, do traktorkowania w okolicy moich kolan, władczego i kochającego spojrzenia, delikatnie wbijanych pazurków i bajecznie miękkiej sierści (od pewnego czasu mam okresowo styczność ze wspaniałym dachowcem). Na Ragdolle padło ze względu na ich charakter i urodę. Chcę dobrze dla obu zwierzaków, więc jest to decyzja bardzo trudna. Nie chcę, aby najukochańszy psiak na świecie poczuł się odrzucony i na pewno zrobię wszystko, żeby nie odczuł zmiany w ilości okazywanych mu uczuć i uwagi (miłości starczy spokojnie dla każdego i to w dużej ilości Wesoly ). Zachowanie psa jest w tej chwili dla mnie jedyną przeszkodą... (moje lubienie czy zakochanie w kocie nie jest tak ważne jak jego dobro)

Jednocześnie zwyczajnie boję się o nowego lokatora: czy będę w stanie niemłodego już psa z nim oswoić. Zdaję sobie sprawę, ze dotychczasowe reakcje psa związane są też z naszym napięciem, które przenosimy na niego w momencie bezpośredniej interakcji z innymi zwierzakami - staram się nad tym pracować.

Do ewentualnego przybycia malucha przynajmniej miesiąc - czy mogę coś zrobić, aby psiaka przygotować? Wydaje mi się, że jest to robialne, tylko nie jestem pewna jak.

Zdaję sobie sprawę, że trzeba było o tym wcześniej myśleć i fakt, że pies jest rozpuszczony jak dziadowski bicz to wynik wieloletniej "pracy" w tym kierunku. Cała rodzina go hołubiła - na to wpływu nie miałam. Teraz widzę, że powinniśmy być bardziej stanowczy, a moje usilne starania powinny były wykraczać poza siad, podaj łapę, proś (to umie bezbłędnie Kwadratowy ). Może jednak są jakieś ćwiczenia, sposoby... Będę wdzięczna za każdą pomoc i radę.

(wiem, że to forum "kocie", ale może ktoś ma stosowne doświadczenia albo będzie umiał mnie odesłać w inne miejsce).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA



Dołączył: 05 Lip 2010
Posty: 5319
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sob 21:35, 27 Sie 2011    Temat postu:

- ja to bym się jednak zastanowiła, czy ragdoll to dobry pomysł - trudno odzwyczaić czegokolwiek 13-letniego psa,,,,a jeszcze bardziej zazdrosnego jedynaka - rezydenta.....musisz wiedzieć, ze ragdoll to kot bez agresji, on nie będzie umiał się obronić przed psem tak jak każdy inny kot,,,ragdoll nie ucieknie, nie wskoczy na stolik ani na szafkę, nie wyciągnie pazurek w obronie...

- nie chcę krakać,,,ale jakoś czarno to widzę Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes

- chyba na początek pełna izolacja a potem...sama nie wiem, ale chyba bym nie zostawiła nigdy ich razem w domu bez dozoru.....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
magdalena_h



Dołączył: 27 Sie 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:56, 27 Sie 2011    Temat postu: :(

zwykle ktoś jest w domu, ale ciągle nie będę to ja, a nie mogę na innych narzucić pełnej odpowiedzialności za zwierzaki.

Ragdolla wyszukałam właśnie ze względu na wspaniały charakter Embarassed . Nie ukrywam, że trochę mi smutno po przeczytaniu Twojego posta Sad (jestem raczej optymistką), ale niestety masz trochę racji.

Nie za bardzo umiem myśleć o rozkoszym psiaku jak o agresorze. Chcę wierzyć, że jeszcze da się z nim coś zdziałać - jest mądry, dużo rozumie. Nie chcę zrobić krzywdy kociakowi, więc dokładnie rozważam sprawę. Wydaje mi się, że póki nie spróbuję, to się nie dowiem, z drugiej strony - to zawsze ryzyko.

Czekam jeszcze na rady/doświadczenia (ADA dziękuję za szybki i szczery odzew Wesoly )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maggis1980



Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 2562
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 9:03, 28 Sie 2011    Temat postu:

Magda, to Ty znasz swojego psa i to Ty mozesz czuc, czy sie uda, czy nie.
Ja do grudnia tamtego roku mialam boksera (psa w typie boksera) i wiedzialam, ze NIE MA MOWY, zeby zaakceptowal psa, czy kota - bez roznicy.
Ale sa psy, wiekowe, ktore po paru dniach stworza swietny tandem z kotem - czy to ragdollem, czy innym.
Ado, pisalas, ze ragdoll nie ucieknie, nie wyciagnie pazurkow - coz, u mnie to wlasnie Mela jest jedynym kotem w stadzie walczacycm o swoje. Teraz, kiedy jest Bazyl - juz dwa razy uwalila go do krwi - raz w szyje, raz w ucho, jesli Fred jest zbyt natarczywy - to i Bazyl i Lili po prostu ida w inne miejsce w mieszkaniu, a Melka sie na niego rzuca z pazurami. No a przeciez rasowy ragdoll z niej Mruga Takze ja mysle, ze nie ma reguly.

Reasumujac - tylko Ty mozesz wiedziec i czuc, czy bedzie OK - krotkie opisy na forum niewiele daja w ogolnym spojrzeniu na sytuacje, tylko Ty znasz swojego psa.
Powodzenia w podejmowaniu decyzji Wesoly


Ostatnio zmieniony przez maggis1980 dnia Pon 8:04, 29 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA



Dołączył: 05 Lip 2010
Posty: 5319
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Nie 9:10, 28 Sie 2011    Temat postu:

- są różne ragdolle, Mella już jest dorosła i walczy o swoje, ale taki maluszek, to nie wiadomo czy się obroni...
- moja alma , jak był a mała to była całkowicie bezradna , strasznie gapiowata, typowa niskopodłogowa ragdollinka, dopiero stado ją nauczyło, a właściwie Elle nauczył ją i hopla i walczyć o swoje...
- masz rację, trzeba znać swojego psa, ale tutaj wyrażnie jest napisane , że rezydent nieza bardzo jest przyjazny, jest zaborczy i zazdrosny...gdybay miał rok to byłaby szansa zmienić jego charakter, ale teraz to nie do końca w to wierzę....

- a może jakiegoś większego kocurka, co w razie czego da po nosie???

- sama nie wiem,,,,,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maggis1980



Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 2562
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 9:12, 28 Sie 2011    Temat postu:

No wlasnie, moze wiekszego kocurka ? Roczniaka takiego ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
magdalena_h



Dołączył: 27 Sie 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 11:14, 28 Sie 2011    Temat postu:

Urok małego kociaka jest nieodparty... no ale tu przecież nie chodzi o zabawkę tylko o prawdziwnego kota, więc jak dla mnie wiek nie zrobi dużej różnicy. Wesoly Wiadomo, wszystko co małe jest rozkoszne, ale i tak w końcu wyrośnie z kotki (wolę chyba dziewczynki) wspaniała kocia kobieta Wesoly

Pozostaje tylko pytanie czy duży kot tak samo się będzie w stanie do mnie przyzwyczaić i czy dostanę takie wyrośnięte kociaki w jakiejś hodowli (nastawiam się na to, że taki kot to też duży wydatek, ale chciałabym w związku z ceną mieć też pewność, że jest zdrowy i jest duża szansa, że taki pozostanie, bo ma dobre geny)

Z drugiej strony wydaje mi się, że dorosłe zwierzaki raczej z zasady nie robią krzywdy maluchom (mój pies w spotkaniu z małym kociakiem zachowywał się raczej jakby jego miało spotkać coś niemiłego ze strony wąsacza). Nie wiem jednak jakby zareagował, gdyby przyszło mu z maluchem dłużej żyć i, o zgrozo, tego malucha stado kochałoby tak samo jak jego!

Jeżeli chodzi o wyczucie, no to tak jak pisalam - mam ogromne obawy, co do psa. Nie chce mi się jednak wierzyć, żeby pies, który śpi głowa w głowę na poduszce z człowiekiem, którego po przyjściu do domu wita pierwszy jeszcze na korytarzu, mógł komuś wyrządzić krzywdę... Trudny orzech do zgryzienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Krysia
Moderator


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 9639
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 12:23, 28 Sie 2011    Temat postu:

A ja myślę, że wprowadzenie kota do dorosłego i jak widać zaborczego psa nie będzie proste, jeśli w ogóle możliwe. Yorki, choć twój piesio to na pewno nie york, skoro ma taką wagę, ale na pewno geny teriera posiada sądząc po zachowaniu. Ja mam nadzwyczaj łagodnego jamnika szorstkowłosego, przyjaznego okolicznym kotom i psom, że o ludziach nie wspomnę, a mimo to dwa lata wahałam się czy wprowadzić kota do domu. Udało się. Tyle, że mój piesio nie wykazywał nigdy, przenigdy żadnej agresji w stosunku do kogokolwiek. Nie był zazdrosny o mnie, mimo że mnie kochał i kocha najbardziej. to oaza spokoju i łagodności. Dlatego zaryzykowałam.
Uważam, że obojętnie, czy spróbujesz wprowadzić do domu małego kociaka, czy dużego ragdolla, jest prawie pewne, że może to się skończyć fatalnie dla niego. Jak wspomniała Ada, ragdoll się nie broni, nie ucieka, jest ufny i przyjazny. Są oczywiście wyjątki, ale to jedynie wyjątki. Wiem jedno, że gdyby mój pies miał taki charakter, jak twój, na pewno nigdy nie wzięłabym kota do domu. Nigdy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
małgisia



Dołączył: 03 Cze 2006
Posty: 10488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Nie 14:53, 28 Sie 2011    Temat postu:

A ja w drugą stronę.Rogdoll to kot ze słabszą psychiką i czy weźmiesz małego czy dorosłego kota może być duży problem ze strony kota.Jeśli pies będzie go psychicznie stręczył(czego możesz nie zauważyć) to kot na 99% będzie sikał po domu.Zastanów się bo sikający kot w domu to naprawdę duży problem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
magdalena_h



Dołączył: 27 Sie 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:42, 28 Sie 2011    Temat postu:

Byłam u hodowcy. Byłam naprawdę pod wrażeniem profesjonalizmu i ogromnej miłości do kotów. Sprawa została postawiona jasno - dopóki nie będzie wiadomo jaki jest stosunek psa do kotów, żadna ze stron nie zgodzi się na to, żeby coś mogło się dziać kociakowi.

Nie sądzę, żeby pies psychicznie stręczył kota, tu bym tego nie demonizowała. Do odwiedzających jego teren psów się przyzwyczaił. Jest naprawdę mądry.

Umówię się z koleżanką (albo dwiema), które mają koty przyzwyczajone do psów. Spróbujemy zrobić ściśle zaplanowane i kontrolowane wizyty (raczej wizyty niż wizytę), żeby zobaczyć jak pies będzie reagował (początkowo z kagańcem, stopniowo, na smyczkach) na kota i to na swoim terenie.

Odwiedzę też jeszcze naszego weterynarza, który dobrze psiaka zna i spóbuję się go poradzić. Może też będzie miał jakiś pomysł.

Jeżeli zauważę jakiekolwiek niepokojące objawy nie będę narażała żadnego kota na nieprzyjemności i obu zwierzaków na niepotrzebny stres. Hodowca tym bardziej nie pozwoli, żeby jego wychowankowi coś groziło.

Zobaczymy, trzymajcie kciuki. Dziękuję za wszystkie rady i informacje. Dam znać. Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA



Dołączył: 05 Lip 2010
Posty: 5319
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Nie 22:28, 28 Sie 2011    Temat postu:

Razz - trzymam kciuki, może się uda... Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
magdalena_h



Dołączył: 27 Sie 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:35, 28 Sie 2011    Temat postu:

oj, tak bardzo bym chciała! Widziałam dziś wspaniałą koteczkę. Sama myśl, że mam jakąś szansę na to, żeby w moich okolicach mruczała na stałe mnie ogromnie cieszy, ale przede wszystkim chciałabym, zeby była szczęśliwą ragdollką Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maggis1980



Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 2562
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 8:03, 29 Sie 2011    Temat postu:

Ja tez trzymam kciuki Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum Miłośników Kotów Rasy RAGDOLL Strona Główna -> Ragdollowe informacje różne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
Strona 6 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin